Specjalista ds. prawa karnego
Jazda samochodem po polskich drogach bywa nieprzewidywalna – nie tylko z powodu pogody czy innych kierowców. Równie często na Twojej drodze staje radiowóz i policyjny funkcjonariusz, dając sygnał do zatrzymania. I wtedy zaczynają się pytania: „Czy mogę odmówić przeszukania?”, „Czy muszę wysiąść z pojazdu?”, „Czy mogę trzymać ręce na kierownicy aż do końca rozmowy?” No właśnie – warto wiedzieć, co jest zgodne z prawem, a co już zakrawa na jego nadużycie. Ten tekst to praktyczny przewodnik po tym, jak wygląda granica między kontrolą drogową a przeszukaniem.
Każdy uczestnik ruchu, zwłaszcza kierujący, może zostać zatrzymany przez funkcjonariusza do tzw. rutynowej kontroli drogowej. Policja nie potrzebuje specjalnego powodu – wystarczy, że mają zamiar sprawdzić Twoje prawo jazdy, dowód rejestracyjny, stan trzeźwości, a nawet stan techniczny pojazdu. Co istotne – sama kontrola policyjna to nie przeszukanie. Ale jeśli z Twojego wnętrza unosi się woń alkoholu, a w bagażniku leżą dziwnie wyglądające pakunki… sytuacja może się zmienić.
Nie każdy funkcjonariusz może ot tak przeszukać Ci kieszenie czy zajrzeć do bagażnika. Do przeszukania potrzebna jest podstawa prawna – czyli konkretne podejrzenie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa. Jeśli kontrola trwa, a policjant podczas kontroli zaczyna bez słowa grzebać w Twoim plecaku – pytaj, czy ma nakaz lub podstawę z art. 15 ustawy o Policji. Jeśli nie – może przekroczyć swoje uprawnienia. A to już nie przelewki.
Podczas rutynowej kontroli drogowej, umundurowany funkcjonariusz może poprosić Cię o pokazanie dokumentów, sprawdzenie stanu technicznego pojazdu, a nawet zaglądnięcie pod maskę. Ale jeśli zaczyna się dobierać do Twojego schowka czy kurtki – powinieneś być czujny. Nie daj sobie wmówić, że „tak trzeba”. Każda czynność wykraczająca poza zwykłe sprawdzenie musi mieć jasną podstawę prawną i uzasadnienie.
O zmroku, kiedy widoczność jest ograniczona, do akcji wkracza nieodłączny atrybut: latarka. Funkcjonariusz oświetla Twój pojazd, zagląda do wnętrza – to jeszcze mieści się w ramach kontroli ruchu drogowego. Ale jeśli zaczyna świecić Ci w oczy, wypytywać o imiona kolegów i sprawdzać zawartość Twojej torby – to już coś więcej niż tylko standardowa kontrola. I właśnie tu kończy się granica, którą łatwo przekroczyć.
Przeszukanie bez nakazu jest możliwe, ale tylko w określonych przypadkach: gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że popełniłeś przestępstwo lub ukrywasz dowody. Zatrzymanie przez policję nie oznacza, że można Cię od razu przeszukać – najpierw musi paść uzasadnienie. Jeśli dojdzie do przeszukania, domagaj się protokołu, podania imię i nazwisko funkcjonariusza oraz świadka (jeśli jest obecny). Masz prawo znać swoje prawa.
Zachowaj spokój. Trzymaj ręce na kierownicy, nie wychodź z pojazdu bez wyraźnej prośby. Zapytaj: „Czy to przeszukanie?”, „Na jakiej podstawie?” Jeśli funkcjonariusz mówi o „czynnościach służbowych” – dopytaj, czy jest to zgodne z art. 15 ustawy o Policji. Nie utrudniaj, ale też nie pozwalaj na łamanie Twoich praw. A jeśli czujesz się niepewnie – poproś o drugi radiowóz lub obecność świadka.
To, co obowiązkowe: prawo jazdy, dowód rejestracyjny, dokument potwierdzający ubezpieczenie OC. Warto też mieć powerbank – Twój telefon to narzędzie obrony, możesz nim nagrać przebieg kontroli drogowej. Nie zapominaj o latarce – jeśli miejsce zatrzymania jest kiepsko oświetlone, pomoże zachować widoczność. I oczywiście: trochę zdrowego rozsądku. On często ratuje z opresji.
W terenie zabudowanym, kontrolować może tylko umundurowany funkcjonariusz. Jeśli zatrzymuje Cię ktoś bez munduru – nie wysiadaj, zapytaj o legitymację. Mundur, lizak, radiowóz z sygnałami świetlnymi – to elementy, które powinny być widoczne. Jeśli ich brakuje – zachowaj czujność i dzwoń pod 112. Lepiej zapytać, niż wpaść w kłopoty.
Jeśli przekroczyłeś prędkość, nie miałeś pasów, światła nie działały – nie ma o czym dyskutować. Mandat może być bolesny, ale jest zasłużony. Problem pojawia się, gdy funkcjonariusz próbuje wręczyć Ci mandat za „brak współpracy” czy „podejrzane zachowanie”. Pamiętaj – nie istnieje coś takiego jak mandat za nerwowe ruchy. A jeśli czujesz, że coś jest nie tak – przyjmij mandat, ale zaznacz, że nie zgadzasz się z jego treścią i odwołaj się później.
Jeśli czujesz, że kontrola policyjna przekroczyła granice – nie zostawiaj tego. Spisz wszystko: imię i nazwisko funkcjonariusza, godzina, miejsce zatrzymania, numer radiowozu. Możesz złożyć skargę do komendanta, Rzecznika Praw Obywatelskich, a nawet skierować sprawę do sądu. Prawo stoi po Twojej stronie – trzeba tylko umieć z niego skorzystać.
Masz prawo wiedzieć, co wolno funkcjonariuszowi, a co nie. Masz prawo znać swoje uprawnienia. I masz prawo mówić „nie”, gdy ktoś próbuje je naruszyć. Kontrola drogowa nie musi być stresująca – jeśli wiesz, co robić i jak się zachować. Pamiętaj – nie każdy policyjny mundur oznacza absolutną władzę. Czasem to właśnie Ty – uczestnik ruchu – jesteś ostatnim strażnikiem bezpieczeństwa i porządku… a nawet bezpieczeństwem i porządkiem ruchu!
Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni sp. p.
ul. Hoża 59a lok. 1B
00-681 Warszawa
tel: +48 508 333 000
e-mail: sekretariat@kkz.com.pl